środa, 11 lutego 2015

Tyle się dzieje

Długo mnie nie było, bo tyle się działo, że nie wiedziałam, na co się zdecydować :-) Protestujący lekarze, górnicy, kolejarze, rolnicy, frankowicze, pielęgniarki i diabli wiedzą kto jeszcze. Do tego plejada kandydatów na prezydenta i kandydatów na kandydata. Zmieniało się wszystko jak w kalejdoskopie, i zanim napisałam o jednym, to już na tapecie było coś zupełnie innego. Na wszelki wypadek nie pisałam więc 
o niczym, bo nie ma nic gorszego, niż odgrzewane kotlety.

Dlatego dzisiaj będzie o kotach :D Koty są przynajmniej dość stałe w uczuciach, sposobie bycia i przyzwyczajeniach. Niestety, koty mają również wady - podobnie jak wymienieni wyżej górnicy, rolnicy i inni - protestują. Protestują przeważnie przeciwko naszemu późnemu wstawaniu i pustych miskach. Protestują głośno, nachalnie, długo 
i cierpliwie. Deptanie po włosach, twarzy, pęcherzu i (tu wstawić dowolną inną część ciała) można nawet jakoś znieść, przetrzymać i udawać, że wcale, ale to wcale nie jesteście maksymalnie wkurzeni. Ale, przyznacie sami, wymiotowanie znieść znacznie trudniej... Nasza D ma fantastyczny, wypróbowany milion razy, sposób na zwleczenie co najmniej jednego człowieka z łóżka - wymioty. Najlepiej w pobliżu człowieków, żeby na pewno ktoś ją usłyszał, posprzątał, a potem grzecznie poszedł do kuchni 
i nasypał jeść. C z kolei miauczy. Tak przeraźliwie, że już nie raz zastanawialiśmy się, czy sąsiedzi nie zadzwonią w końcu do Animalsów, że maltretujemy te biedne, nieszczęśliwe zwierzęta. Ale albo mamy dobrze wyciszone ściany, albo sąsiadów kompletnie nieczułych na krzywdę zwierząt, bo jak na razie nikt nie zapukał do drzwi o 6 rano :-) Oczywiście koty są mądre. Na tyle mądre, że dzielą się zadaniami, 
i jeśli jednego dnia D wymiotuje, to następnego C miauczy. Nigdy równocześnie i nigdy nie spierają się o to, czyja jest kolej na protest. To się nazywa sprawiedliwy podział obowiązków... 

Może więc ci wszyscy protestujący wezmą przykład z kotów i podzielą między siebie ten, jakże przykry, obowiązek. Będzie wydajniej i sił starczy na dłużej. Przecież do wyborów jeszcze ponad pół roku - można jeszcze tyle wywalczyć...